Cześć wariaty. Wiecie jaki jest problem z aktualkami co tydzień? Nie mam pojęcia o czym pisać. Dlatego dziś powitamy nasz nowy nabytek – Ciecia! Dobry ziomuś z niego, znosi moje jojczenie. Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze trochę, bo to głównie jemu zawdzięczacie ostatnio Boku, także dziękujcie mu, żeby miał moc robienia więcej! Co by tu jeszcze napisać mądrego… A dobra i tak nikt tego nie czyta, więc w sumie to na chuj się produkować, macie tu mema i rozdziały xD
Okej. Witajta, ludziska. Tu Mrina, korektorka Żółci. Rozkazałam Poprosiłam Zupę, bym mogła napisać aktualkę, więc o to jestem. To będzie już rok, odkąd tu jestem. Dołączyłam dokładnie 14 stycznia, a Żółć była moją pierwszą grupą. Nie żałuję. Fajnie jest. Pucia ukradnie ci pizze/frytki/wszystko byle jadalne i niezdrowe, Zupa nie daje spokoju, dopóki nie zrobisz rozdziału, Bakłażan zmartwychwstanie tylko po to, by znowu umrzeć, (Nie)Wazniak cię zmaca, a Draco… a Dracoliha pomińmy. No i jeszcze jest Raimu, co się nie odzywa. Dostałam prośbę od Zupy, by taktownie wspomnieć o A Friendly Orcs’ Daily Life. Autor po 3 latach postanowił to kontynuować. Podobno jest o zboczonej elfce i stoickim orku, cokolwiek to znaczy. Zupa, nauczyłbyś się pisać normalniejsze opisy. I co by tu jeszcze napisać? Chciałam zrobić najdłuższą aktualkę kiedykolwiek w Żółci, ale jak mi pokazali, ile tekstu ma obecna, to… Cóż za miłość. Cóż za pasja. No więc stwierdziłam, że mi się nie chce. W końcu jestem leniem, trzeba dbać o opinię. Chciałam się tylko jeszcze poskarżyć, że gdy powiedziałam Zupie, że jestem chora, to jego pierwsze pytanie brzmiało: „To nie będziesz mogła robić korekty?”. Wyzysk, wyzysk i cierpienie.
Witam wszystkich w nowym roku, tak cudownie rozpoczętym przerwaniem tradycji piątkowych aktualek! Tym razem aktualkę pisze Dracolih, bo robię każdą możliwą rzecz poza pisaniem swojej pracy inżynierskiej (którą w zasadzie powinienem był mieć gotową przed świętami). Dlatego też starczy tego tekstu, łapcie mema i nowe rozdziałki!